Kilka dni temu podczas „spaceru” na Chabenec w Niżnych Tatrach, a może bardziej podczas zejścia z Chabenca przez Durkovą, idąc widokowym grzbietem, widzieliśmy potężny masyw składający się z kilku szczytów. Wyglądało to trochę jak Babia Góra albo raczej kilka Babich Gór obserwowanych z wyższego szczytu.
Po konfrontacji wspomnień z mapą wywnioskowaliśmy, że jest to grzbiet o nazwie Chochuľa. Masyw składa się ze szczytów: Prašivá (1651 m), Malá (1719 m) i Veľká Chochuľa (1753 m) oraz Kośarisko (1670 m).
Veľká Chochuľa zaciekawiła nas podczas obserwacji z grzbietu Niżnych Tatr, a także z Ostredoka i Ploskej. Wygląda też okazale z miejscowości Liptovská Lúžna, Donovaly i z drogi dojazdowej do Donovaly. Trochę jak widok na Babią Górę z Zawoi.
Znowu pogoda nam dopisała. Mapa sugestywnie przedstawia piękną pętlę całym grzbietem z Korytnicy do Liptovskej Lúžnej.
Teraz logistyka. Zastanawialiśmy się nad pętlą i skorzystaniem w tym celu ze środków komunikacji miejskiej, ale… autobus do Korytnicy jedzie tylko jeden na dobę. Pewnie w dodatku tylko 29 lutego 🙂 Nie podejmujemy takiego ryzyka i do Korytnicy docieramy autem. W końcu naszym celem jest podziwianie pomników przyrody, a nie kontrola wydolności komunikacji miejskiej.
Przewodnik i mapa jednogłośnie informują nas o tym, iż w Korytnicy znajduje się kąpielowy kurort SPA, zresztą wszędzie widzimy dumne napisy Korytnica-kúpele. Na mapie, w przewodniku, na znakach drogowych, na różnego rodzaju reklamach kúpele duże, małe, okrągłe, kwadratowe, hiperboliczne, płytkie, głębokie, logarytmiczne, ciepłe, zimne, suche, mokre – do przesady.
Dojeżdżamy do czegoś, co sugeruje kurort i okrągłego znaku drogowego w kolorach polskiej flagi. Jest parking – jedyny tutaj. Zostawiamy samochód i idziemy obadać instrukcję do tego parkingu. Ała – 1 euro za godzinę. Na parkingu oprócz naszego stoi jeszcze jedno auto. Hm, nie mamy innego wyjścia, lekko nie dowierzając, że naprawdę nas tak skroją i to jeszcze poza sezonem.
Idziemy w stronę kúpeli. Naszym oczom ukazuje się, nie wiem nawet jak to ująć, czy to jest jakiś portal teleportacyjny do Prypeci albo Nagasaki. To jest temat na osobną historię. Tu pojawi się link do naprawdę ciekawej historii.
Opuszczamy Prypeć, tzn. Korytnica-kúpele i wędrujemy szeroką drogą w kierunku malowniczej łąki ku chacie pod Babou umiejscowionej pod szczytem o nazwie Baba. Z tego miejsca łagodnie wygodną leśną drogą docieramy do przełęczy Hiadeľské sedlo.
Naszym oczom ukazuje się dość ostro wcięta przełęcz oszpecona słupami energetycznymi. Gdyby nie one, można by powiedzieć – sielski widok. Z tego miejsca już stromo pniemy się w kierunku pierwszego szczytu masywu Chochuľa – Prašivá. Po 30 minutach drogi opuszczamy las i nadal pod górkę, pośród kosówek, szlakiem przypominającym tatrzańskie podejście, osiągamy wierzchołek. Góra głazów, kamieni i pomnik na szczycie to charakterystyczne parametry Prašivej.
Dalej już łagodnie grzbietem dochodzimy do Malej Chochuľi. Czujemy się jak na bieszczadzkiej połoninie. Widoki piękne, im wyżej, tym ciekawiej. Trzykrotnie wydaje nam się, że już osiągnęliśmy szczyt, ale po wejściu widzimy kolejny. W końcu docieramy na wierch. Odkrywa się panorama na Tatry Wysokie.
Ze szczytu warto zejść kawałek na niższy wierzchołek w kierunku północnym, by zobaczyć dolinę Lúžnanka z miejscowością Liptovska Lúžna.
Pomimo majowego długiego weekendu i cudownej pogody, jesteśmy tu sami. Jeszcze chwilę kontemplujemy widoki i schodzimy tą samą drogą do Korytnicy. Wycieczka zajmuje około 7 godzin.
Zajrzyj jeszcze tu:
___________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojegofanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
Rzeczywiście piękne widoki. Widzę, ze pogoda dopisała, fotki aż ociekają słońcem, a taki błękit to tylko w górach.
Uwielbiam ten region niezależnie od pory roku jest magiczny!
Ja też przepadam za tym regionem.
Uwielbiamy Tatry! Kompletuję miejsca do odwiedzenia i mało znane trasy, dzięki za ten wpis – zdjęcia absolutnie zachęcają do tej wycieczki 🙂
Ale przestrzeń! Tam to dopiero możne oddychać pełną piersią.
Fantastyczny spacer i przepiękne krajobrazy po drodze! Zatęskniłam trochę za chodzeniem po górach 🙂
Niżne Tatry bywają nieco niedoceniane, bo jednak większość osób dużo bardziej woli wędrować po szlakach Tatr Wysokich. Niemniej są bardziej kameralne, równie piękne, a widoki… Bajka!
Piękne te krajobrazy, aż chce się samemu je zobaczyć.
Piękne zdjęcia;) zawsze stojąc na szczytach gór, raczej w punktach widokowych;))) mam to samo wrażenie -dach świata;)
Lubię górskie klimaty – tylko poza sezonem kiedy mniej ludzi
Cudne widoki 😍 Aż zachciało mi się też powędrować gdzieś w góry…
ale słonecznie <3
Widoki piękne. Uwielbiam góry i spacery po nich. Aczkolwiek rzadko wybieramy się w góry. Co do cennika za parking – no nieźle Was skasowali. Ale jak nie ma gdzie zostawić auta, to człowiek i taki rachunek zapłaci, byleby auto stało w bezpiecznym miejscu.
Prawda, aczkolwiek tym razem przeszło bokiem, parkingowego nie było. Może dlatego, że poza sezonem 😉
Tęsknie za tym miejscem! Pięknie. Więcej zdjęć 😀
Przestrzeń, wolność…. piękne
Ja mieszkam pod Babią Górą i faktycznie ceny są kosznarne za parking przykre.
Co tam „koupele”, jak w górach tak pogoda dopisuje. To niebo naprawdę było aż tak błękitne? Przepięknie po prostu 🙂
Tak było 🙂