Słowację turystycznie odwiedzam częściej niż Polskę, a mimo to nigdy dotąd nie jadłam haluszek. Haluszki (halušky) wywodzą się ze słowackiego rejonu Liptov i podobno ilu jest kucharzy, tyle przepisów na tę potrawę. Haluszki najczęściej podaje się z przysmażonym boczkiem czy słoniną.
Kilka razy zawiodłam się na słowackich jadłodajniach, kuchnia naszych sąsiadów w dużej mierze jest mięsna i raczej dziwnie patrzą na wegetarian. Nigdy nie chciało mi się im tłumaczyć, aby boczek zastąpili cebulą, bo zakładałam, że i tak dostanę wersję z boczkiem.
Prawda jest taka, że będąc na Słowacji najczęściej gotuję sobie sama posiłki, by uniknąć różnych przykrych „pomyłek”.
Na te haluszki z bryndzą od dawna miałam parcie. Pewnego jesiennego poranka do drzwi zadzwonił kurier i – co ja widzę! – kartonik z różnymi kuchennymi duperelami, a wśród nich… tarka do haluszek! Taki prezent sprawił mi mąż. Miałam w zamrażarce zapasy bryndzy z Rumunii i od razu przystąpiłam do rzeczy. Jejku, ależ one smakowały!
Składniki: (można swobodnie żonglować proporcjami)
1 kg surowych ziemniaków
300 g mąki
1 jajko
sól
3 przysmażone cebule
kubek śmietany
1 lub 2 kostki bryndzy
tarka do haluszek (jeśli takiej nie masz, możesz wyciąć otwory w plastikowym pojemniku po jakimś jogurcie. Jednak nie warto dziadować, ale w taką tarkę zainwestować 🙂
garnek z wodą do gotowania klusek.
Sposób przygotowania:
Ścieramy ziemniaki na tarce o małych oczkach
Dodajemy jajko i mąkę
Mieszamy na jednolitą masę, odstawiamy na 5 minut. W tym czasie rozdrabniamy widelcem bryndzę i łączymy ją ze śmietaną.
Na garnek z wrzącą wodą nakładamy tarkę i w tym plastikowym przesuwaku umieszczamy masę, przesuwając do przodu i w tył i tak do wyczerpania zapasu. Trzeba uważać, by nie dawać zbyt dużo ciasta na raz, ale małymi porcjami.
Gotowe haluszki wypłyną na wierzch. Wtedy wyjmujemy je łyżką cedzakową.
Gotowe haluszki, tadam 🙂 Moje pierwsze i na pewno nie ostatnie.
Na haluszki ląduje bryndzowy sos i cebulka.
Z haluszkami można bardzo pokombinować. Przeanalizowałam skład i doszłam do wniosku, że spokojnie wyjdą kluseczki w wersji wegańskiej. Zamiast jajka dodajcie kisiel z siemienia lnianego, a zamiast śmietany – uduszoną kapustę kiszoną z grzybami i cebulką. Pamiętajcie: ilu kucharzy, tyle dań 🙂
Smacznego!
______________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
Coś na ząb:
Gotowanie w Rumunii – placinta cu branza, czyli bryndzowe placki
Ciekawy przepis! Coraz częściej przekonuję się do bezmięsnych dań… Skuszę się w weekend:)
To nie te haluszki z bryndzą ! Do ciasta nie dodaje się jajko. Właśnie na tym to danie polega: tarte ziemianki i mąka. Ani oczka na tarce nie są te odpowiednie, ziemniaki nie ściera się w paseczki. Śmietana jest dodatkiem stosowanym w niektórych restauracjach, nie jest potrzebna. Natomiast boczek, dokładnie słonina jest częścią tego dania.
Dziękuję za ten komentarz. Jak napisałam w poście, jadłam je pierwszy raz w życiu i to jeszcze zrobione przez siebie i tak sobie wyobrażam ich smak. Haluszki widziałam na talerzach wiele razy i wyglądem przypominały te, co zrobiłam. Przeanalizowałam wiele przepisów i większość jest taka, jak w moim poście. Jeśli to nie problem, poproszę o przepis na „właściwe” haluszki, jestem ciekawa, jak bardzo odbiegłam od „normy” 😉 P.S. Ubolewam, że nie było mi dane podejrzeć procesu przygotowywania tego dania przez rodowitego Słowaka, ale wierzę, że w przyszłości uda mi się któregoś przekonać, by mi pokazał 🙂
Ciekawy przepis 🙂 Wyglądają trochę jak kluski lane 🙂 Ciekawa jestem gdzie taką tarkę mozna kupić 🙂
Na allegro jest spory wybór 🙂
Takie trochę podobne do naszych placków ziemniaczanych
Masa – jak najbardziej tak 🙂
Uwielbiam! Byłam kilka lat temu na Słowacji i zajadałam się tym 🙂 U nas w domu haluszki to „szare kluski” 🙂
Już widzę, że to dobre, a zwłaszcza że lubię takie rzeczy.
Nie wiem, jak w innych częściach Polski, ale takie kluski na pewno robi się także na Mazowszu, w każdym bądź razie są bardzo podobne. U mnie zawsze mama i babcia robiła je ciut większe, niż Twoje, ale to wynik tego, że były do wody kładzione łyżką, jednak przygotowanie jest takie same. Jedynie później, jak już się ugotuje, to podsmażało się cebulkę (ja jako wegetarianka, bo reszta rodziny cebulkę z kiełbasą) i dodaje się zwykłego białego sera. I nazywa się to przycieraki, albo spotkałam się też z nazwą szare kluski/ zielone kluski.
Jednak, jakby nie było – są bardzo dobre! 🙂
Pozdrawiam, Ewelina
O, nie słyszałam 🙂 Za to w moim regionie mówi się na to: kluski kładzione 🙂
To może być całkiem smaczne. Co prawda wolałabym z boczkiem. Niedrogie jedzonko więc warto spróbować.
Wow! To musi byc pyszne;-)
Nigdy nie jadlam niczego z kuchni slowackiej – za to danie wyglada bardzo apetycznie. Przepis wydaje sie prosty, wiec moze sprobuje
wygląda wyjątkowo smacznie!
Uwielbiam dania mączne zwłaszcza z dodatkiem śmietany, więc muszę spróbować.
Dziękuję za inspiracje, przepis na smaczne danie
Kiedyś dość często jeździłąm na Słowację i haluszki to było moje ulubione danie. Nigdy go sama nie robiłam, ale teraz narobiłaś mi smaku. Niestety tu w Afryce nie znajdę wszystkich potrzebnych składników, tzn bryndzy.
Ale bryndza to z mleka, prawda? Czym to zastąpić?
Cóż, niczym, ponieważ bryndza jest podstawowym składnikiem haluszek z bryndzą. Nie kombinowałabym tu z żadnym tofu, czy innymi roślinnymi serami, ale: zamiast bryndzy możesz użyć uduszonej kapusty kiszonej, Słowacy również tak jedzą (ze słoniną oczywiście). Ja słoninę zastępuję cebulką 🙂
Smakowity przepis na słowackie pyszności