Terchova – słowackie miasteczko owczego sera oraz mój popisowy przepis na bryndzowe placuszki

Bohaterką dzisiejszego wpisu będzie Terchová, stolica słowackiego pasma górskiego Mała Fatra i ojczyzna sławnego zbója, Janosika. To turystyczne miasteczko, położone ok. 25 km od Żiliny,  ma w sobie wszystko, czego oczekuje każdy odwiedzający.

Niewątpliwą zaletą jest atrakcyjne położenie Terchovej, która umiejscowiona jest u stóp Doliny Vrátnej. Do doliny dostać się można zarówno pieszo, jak i samochodem czy autobusem. We Vrátnej działają dwa ośrodki narciarskie, gdzie w sezonie zarówno letnim, jak i zimowym jeżdżą kolejki: krzesełkowa na Poludňový Grúň oraz gondola relacji Vrátna – Chleb. W obu przypadkach parkingi przy wyciągach są bezpłatne. Dolina Vrátna jest atrakcyjną bazą startową na okoliczne, obowiązkowe szczyty, takie jak Velký i Malý Kriváň czy Chleb. Miejsce przyjazne także dla rodzin z małymi dziećmi, właśnie dzięki ułatwionemu wjazdowi kolejką. Niedaleko górnej stacji kolejki na Grúň usytuowane jest klimatyczne schronisko Chata na Grúňi. Dostaniemy tu dobre, słowackie czapowane piwa i Kofolę „z kija”. Poza tym jest tu dobry wybór zestawów obiadowych, w tym oczywiście wegetariańskich, takich jak wyprażany ser z frytkami i surówką.

Janosikove Diery

Stefanová jest kolejnym ważnym miejscem, z którego dostaniemy się na legendarne szczyty takie jak Rozsutec Malý i Rozsutec Velký oraz Stoh. Również do Stefanovej dostaniemy się pieszo, autem lub autobusem, z tymże tu już zapłacimy za parking 2 euro/dzień* (3 euro). Ze Stefanovej prowadzą szlaki na arcyważne Janosikove Diery. Janosikove Diery to system naturalnych wąwozów skalnych, wzajemnie połączonych ze sobą: Dolné Diery, Nové Diery i Horné Diery. Po wąwozie łatwo się porusza dzięki kładkom, drabinkom, łańcuchom czy metalowym prętom przytwierdzonym do skały. Najliczniej oblegane są Diery Dolne i Nowe, ponieważ nie ma tu dużego stopnia trudności, natomiast Diery Górne są najtrudniejszym i najdłuższym odcinkiem z całego zespołu Dier. Górne kończą się przy malowniczej polanie, z której prowadzą szlaki na Malý i Velký Rozsutec.

Z wioski Biały Potok oddalonej od Terchovej 3 km najczęściej turyści zaczynają zwiedzanie Janosikovych Dier. Parking w Białym Potoku pomieści wiele samochodów i za dzień parkowania zapłacimy 3 euro* (5 euro). Również i do tego miejsca jeżdżą autobusy. Po udanej wycieczce po Dierach polecam zatrzymać się w tutejszej knajpce na lanego Martinera za 1,3 euro* (2,30 euro), który jest najlepszym piwem w promieniu 100 km.* (aktualizacja – odkryliśmy jeszcze lepszy, legendarny browar, jest nim Svijany w knajpce na ul. Cyryla i Metodego).

Janosikowy Obchod

Z atrakcji górskich, których nie mogę pominąć to Janosikowy Obchod. Idąc asfaltem w kierunku Doliny Vratnej, kilometr od Terchovej jest wejście na szlak. Janosikowy Obchod  kluczy między skałami, do których przytwierdzone są pręty. Niesamowite punkty widokowe w kierunku licznych przepaści powodują lekkie mrowienie w brzuchu. Trasa raczej nie dla małych dzieci. Jak dotąd szlak jest dziki i dość zaniedbany, więc może na tym polega jego urok. Trudno tu spotkać jakiegokolwiek turystę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W samej Terchovej można zgubić czas. Znajduje się tu basen o nazwie Relax Centrum Terchowiec, a także mini zoo, do którego wstęp jest bezpłatny. Jest tu też kilka restauracji i pizzerii, które jednak jakoś szczególnie nie zapadły w mojej pamięci, więc żadnej nie polecę.

Za to piwiarnie owszem! Na ul. Cyryla i Metodego znajduje się czesko-słowacka piwiarnia z prawdziwego zdarzenia, w której leją wysokiej klasy piwo z czeskiego browaru Svijany. Za kufel piwa zapłacimy od 0,7 euro* (1,45 euro), w zależności od ilości ekstraktu chmielu.  W centrum Terchovej, niedaleko dyskontu COOP Jednota znajduje się kolejna piwiarnia, w której dostaniemy czapowanego Martinera za 1 euro.

W miasteczku jest sporo hoteli i baza noclegowa jest bardzo dobrze rozwinięta. Bez problemu znajdziemy nocleg w kwaterach prywatnych. Od kiedy w Słowacji wprowadzono euro, liczba polskich turystów znacznie zmalała. Słowaccy gospodarze  bardziej niż kiedykolwiek przedtem zabiegają o swych sąsiadów z północy. Są niesamowicie pomocni, uprzejmi i przyjaźni.

Legenda głosi, że w Terchovej urodził się słynny rozbójnik Jura Janosik. Na każdym rogu tego pięknego miasteczka zetkniemy się z symbolami Janosika. Począwszy od pamiątkowej, metalowej statuy dumnie górującej nad miastem, a skończywszy na godle miasta. Terchova jest bardzo dumna ze swojego bohatera. Co roku odbywa się tu święto zwane „Janosikowymi Dniami”.

W Terchovej bez trudu można zakupić wyroby z owczego mleka. Ten region z tego słynie. W rejonie Białego Potoku w wielu domkach natkniemy się na tabliczkę: „ovčí sýr”. W samym centrum znajduje się kilka budek z wyrobami z owczego nabiału. Będąc w górskich rejonach mamy niepowtarzalną okazję, by się najeść świeżego, oryginalnego i zdrowego nabiału od owiec wypasanych na halach, jedzących zieloną trawę. Ciekawe, że w całej Terchovej ceny sera są ustandaryzowane. To nie to samo, co w Wetlinie, gdzie w budce dla turystów za kawałek sera zapłacicie kilka razy drożej niż parę kilometrów dalej, w prawdziwej regionalnej wędzarni. To jest naprawdę bardzo dziwne zjawisko.

Przebywając w miejscach takich jak Terchova, zawsze kupuję świeże bundze, bryndze, oscypki czy żentycę. Na obiadokolację przygotowuję posiłki na bazie tych produktów. Oto jeden z moich sztandarowych dań:

Przepis na bryndzolki – złote, maślane placuszki bez mąki: 

Składniki:

– 1 kg ziemniaków ugotowanych w mundurkach lub obranych młodych
– 400 g bryndzy
– 1 jajko (lub bez)
– sól, pieprz
– masło (ja daję masło klarowane)
– opcjonalnie kurkuma

Ziemniaki ugotować, ostudzić i odstawić do lodówki. Następnego dnia ostudzone utłuc z bryndzą na gładką masę. Dodać opcjonalnie jajko i przyprawy. Wymieszać. Formować placuszki i smażyć na patelni na maśle klarowanym. Popijać z kefirem i zajadać z sałatką np. z pomidorów lub typu colesław.

Słowacką bryndzę kupicie w Polsce w większych marketach. Kostka kosztuje ok. 5 zł.* (teraz to pewnie znacznie więcej).

Smacznego 🙂

Przeczytaj jeszcze:

Krywańska Mała Fatra, część zachodnia, cz.II. Wielki, Mały Krywań, Biele Skaly, Suchy.

Krywańska Mała Fatra, część wschodnia, cz.I. Krywań, Chleb, Steny, Grun, Stoh, Wielki Rozsutec


_________________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na
Instagramie

11 myśli na temat “Terchova – słowackie miasteczko owczego sera oraz mój popisowy przepis na bryndzowe placuszki

    1. Jechać w góry i nie zjeść sera – tak się nie godzi 😉 Słyszałam, że można być „weganinem” jedzącym sery. Co o tym myślisz?

Dodaj komentarz