Reklama dźwignią handlu! Już tyle lat jestem wegetarianką i dotąd nie kusiły mnie mięsne kotlety mielone czy mięsny sos do spaghetti. Aż tu nagle… z początkiem stycznia na fejsbuku jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać fotki zadowolonych roślinożerców: a to klopsiki, a to spaghetti na żywca przypominające mięsne oryginały. Poruszona została ta uśpiona struna makaroniarza, która cichutko podszepnęła: „zrób wreszcie kobieto inny sos niż pomidorowo-bazyliowy”. Nim się ocknęłam, było już za późno – wszystkie roślinne mielone w okolicznych Lidlach zostały wykupione.
Aż piszę do Was posta w tej sprawie: w Lidlu od 16-18 stycznia jest nowy rzut roślinnych mielonych a’la wołowych, a producentem jest Dobra kaloria. Można też kupić burgery, ale te to sobie sami możemy zrobić. Za to bezmięsne mielone – to jest jak towar spod lady! No dobra, może przesadziłam, ale dziś zrobiłam swoje pierwsze spaghetti a’la bolognese i jestem zadowolona, bo wyszło bardzo dobre.
„Mięso” od Dobrej kalorii tanie nie jest. 150 g kosztuje 6,99 zł, czyli kilogram kosztuje 46,60 zł. Ale ci, którzy ustalali ceny dobrze wiedzieli, że towar i tak się sprzeda, więc mogli sobie na to pozwolić. Przyjrzyjmy się składowi:
Skład: woda, białko i mąka pszenne, olej rzepakowy, naturalne aromaty, suszona cebula, sól i pieprz.
Można bez soi? Można! Jednak będę upierdliwa – poprawiłabym ten olej, za taką cenę oliwa z oliwek zamiast rzepakowego to byłby – jak to mówią młodzi – sztos.
Lubię słony smak, ale jak na mój gust roślinne mielone a’la wołowe od Dobrej Kalorii jest dla mnie zbyt słone. Dlatego pamiętajcie, że nie ma potrzeby, by dosalać sos. Jedną porcją 150 g spokojnie najedzą się dwie osoby. „Mięso” naprawdę w smaku przypomina oryginał, jak dla mnie aż za bardzo, dlatego proponuję potraktować ten produkt na poważnie, bo sądzę, że niejedna osoba na diecie tradycyjnej dałaby się nabrać.
Teraz przepis:
Składniki:
makaron spaghetti na 2 porcje
roślinne mielone a’la wołowe od Dobrej Kalorii (innych odpowiedników jeszcze nie testowałam)
3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
woda do rozcieńczania
oliwa z oliwek
czosnek
ulubione zioła
cebula (u mnie por)
odrobinka słodzidła lub ostrej papryki
opcjonalnie starty ser
Wykonanie:
Makaron ugotować. Na patelni rozgrzewamy oliwę, podsmażamy cebulkę z czosnkiem, dodajemy „mięso” i mieszamy. Dodajemy koncentrat, wodę (dla uzyskania takiej konsystencji, jakiej chcemy) i mieszamy. Można dosłodzić lub dodać nieco ostrej papryki dla lepszej pikanterii. Sos nakładamy na makaron i jeśli taka nasza wola, dodajemy sera. Świetnie smakuje z pomidorkami koktajlowymi.
_______________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
Niestety nie w każdym Lidlu można to dostać:( Polecam też zrobić pierogi lub zapiekankę ziemniaczaną z piekarnika. Dzięki za przepis:)
Klasyka… Ja dopiero w drugim dostałam. Pozdrawiam 🙂
Nie kupiłam jeszcze. Widzę że to świeży produkt. Trzeba wypróbować, mówisz, że smakuje. Wygląda bardzo apetycznie szkoda, że nie można poczuć aromatu!:)
Też nie jem mięsa od lat ale przyznam, że dobrej kalorii produktów nie jadłam 🙂
bardzo chętnie spróbuję, zwłaszcza, że przepis jest taki łatwy i przyjemny 🙂
Już o tym czytałam i chyba skuszę się jutro i pojadę do lidla. jestem bardzo ciekawa jak to smakuje.
Widziałam w Lidlu te bezmięsne mielone i zastanawiałam się, co można z tego zrobić i faktycznie spagethi musi smakować wyjątkowo 🙂
Patrząc na to danie od razu zrobiłam się głodna 🙂
Ja co prawda nie jestem wegetarianką, ale z przyjemnością zjadłabym takie danie. Wygląda pysznie 🙂
Bezmięsnego bolognese jeszcze nie jadłam – do tej pory smakowałam wyłącznie klasyczną wersję z mięsem 🙂
Uwielbiam spagetti. Jedno z moich ulubionych dań.
Wersji wege tego dania nigdy nie próbowałam, ale czuję się zachęcona! I na pewno spróbuje.
W sumie to zaintrygował mnie pomysł, a danie wygląda bardzo smakowicie, ale jeżeli smak przypomina naprawdę mięso to, póki co, nie dla mnie. Absolutnie mam mięsowstręt ale nigdy szczególnie za mięsiwem nie przepadałam. A teraz przynajmniej wiem na co się nie skusić w Lidlu na zakupach z myślą o obiadku dla siebie, bo to mogłoby mnie zaciekawić. Więc cieszę się, że trafiłam na Twój artykuł 🙂
Ale wypróbuję na moich chłopakach, bo oni nie chcą jeść prawie wcale mięsa (z małymi wyjątkami co do drobiu i ryb), a mi brak czasem pomysłów 🙂
Ani ja nie cierpię smaku mięsa, a produkt kupiłam, bo byłam ogromnie ciekawa. No i w sumie się cieszę z tego odkrycia, bo tak jak piszesz – zawsze można to przygotować mięsolubnym gościom lub członkom rodziny:)
znalazłam..przeczytałam..zakupiłam..zrobiłam .. i jest przepyszne! dziękuje :*
Super 🙂
ojej wygląda bardzo smacznie 🙂 ciekawa jestem jak w praktyce ale na pewno zastosuję u siebie bo tez od pewnego czasu nie jem mięsa i dobrze mi z tym 🙂
Ja mieszkam we Włoszech i jem spaghetti z mięsem, bo nie jestem wegeterianką, ale przyznam, że chętnie bym się skusiła na to, które proponujesz, aby zobaczyć, jaka jest różnica i czy jest tak samo dobre :).
Az sie glodna zrobilam 🙂 W sumie, to juz pora obiadowa…
Właśnie zjadłyśmy na obiad kiełbaski z Dobrej Kalorii 😀 Są przepyszne 🙂 Mielonego jeszcze nie próbowałyśmy i kusisz nas też nowość, czyli gyros 🙂
Bardzo lubię spagetti, ale w takiej formie jeszcze nie miałem okazji zjeść. Chętnie skorzystam 😉
po zjedzeniu takiego spaghetti nie ma się wyrzutów sumienia 😉
Ciekawa alternatywa dla zwykłego mielonego, chociaż cena jak za dobry kawał wołowiny za kilogram…
Coś czuję, że ten przepis uratował nie jednego studenta! 😀
Spegietti mógłbym jeść 3 razy w tygodniu. Nigdy mi się nie znudzi ale lubię czasem trochę je sobie urozmaicać 😀