Cześć 🙂 Jaki jest Wasz stosunek do grzybów? Ignor? Ambiwalent? Zachwyt? To po przeczytaniu tego artykułu powinniście je obdarzyć większym szacunkiem:
Co do „flaczków” z boczniaka. Przyznam się szczerze, że takich mięsnych nigdy nie jadłam. Ale te „flaczki” z boczniaków podobno są konsystencją bardzo podobne do tych zwierzęcych. Dziwnie mi się to pisze. Lećmy dalej: są odpowiednio „gumiaste” i łykowate, a przy tym tak nie śmierdzą jak ich mięsny odpowiednik. To opinia mojego wybrednego męża. No, że da się jeść 🙂
Do flaczków z boczniaka robiłam dwa podejścia. Pierwsze – kiedy mąż powiedział: „zlituj się nad tymi grzybami i ugotuj z nich coś zanim wyjdą z lodówki”. Zaświeciła mi się lampka: chyba coś Marta Dymek w Nowej Jadłonomii wspominała o flaczkach z boczniaka, zrobię. Tego dnia nie zrobiłam, bo niedziela niehandlowa była, a mi do szczęścia potrzebna była pietruszka i seler. Ale drugiego dnia kupiłam wszystkie niezbędne składniki i zrobiłam swoje pierwsze flaczki – po swojemu.
Składniki:
Potrzebny będzie bulion warzywny. Mam nadzieję, że nie muszę pisać jak go zrobić, ale jeśli nie wiecie, to Wam powiem, tylko napiszcie 🙂
tacka boczniaków
papryka czerwona w proszku
1 cebula
sól, pieprz
ulubiony tłuszcz
Grzyby kroimy w paski, a cebulę w piórka. Na patelni podduszamy je na tłuszczu z dodatkiem ulubionych przypraw. Ja polecam pieprz, paprykę słodką w proszku i sól – nic więcej. Dusimy do 10 minut. Boczniaki mogą być al dente, to nawet lepiej. Uduszone grzyby łączymy z (ce)bulionem, podgotowujemy kilka minut i gotowe:)
_______________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
Chętnie bym spróbowała. Jakoś z grzybów to mi nic nigdy nie wychodziło, może Twoja potrawa się uda.
Nie przepadam za wegańska kuchnią ale boczniaki lubię więc pomysł wart zrealizowania
Flaczki z założenia źle mi się kojarzą – chociaż boczniaki zdecydowanie przemawiają na ich korzyść 😀
Ja uwielbiam mięsne, no bo lubię flaki (te zwierzęce), ale przeważnie robię z kurczaka:-) Twoje wygladaja apetycznie.
Pomysł na flaczki z boczniaków chętnie wykorzystam, bo jak do tej pory boczniaki przygotowywałam w postaci smażonej.
Jezu przeczytałam TACZKA BOCZNIAKÓW zamiast TACKA! Flaków nie lubię i myślę, że nawet te wege nie przemawiają do mnie 😛
Patrząc na komentarze może trzeba zmienić nazwę dla zupy np zupa boczniakowa 😉 Wyglada smakowicie 😉
Nie widzę powodu, by zmieniać nazwę, flaczki brzmią bardziej kontrowersyjnie 🙂
Uwielbiam boczniaka. Najbardziej takiego obtoczonego w mące i smażonego na złocisty kolor. Nie jest to może najzdrowsze, ale jakie pyszne. ostatnio lubię wegańskie przepisy, więc z pewnością wypróbuję Twój. Dzięki!
Zdecydowanie lepszy taki kotlet niż schabowy 😉
Wygląda ładnie. Sama bym tego nie przyrządziła. Musiałabym najpierw spróbować u kogoś ?
Może Edyta z Mój Kawałek Podłogi zrobi i skosztujesz? 😉
Ciekawy pomysł, tylko czy nie wyjdą aby zbyt gumiaste? ? Ja zawsze podsmażam, a potem duszę na patelni z cebulą. Potem można połączyć z ryżem albo kaszą gryczaną albo z niczym ?
Chyba mają wyjść gumiaste, jak ich mięsny odpowiednik 😉
Takie to proste ,że aż mnie zaskoczyło :-)))
Jak zobaczę boczniaki gdzieś , to zrobię …