Dziś nawijam o roślinnym uzdrowicielu, przez niektórych uważanym za trudny do wytępienia chwast. W temacie “chwastów” już się wypowiedziałam tutaj, ale powtórzę, że warto trochę zmienić podejście i uświadomić sobie, że niejeden “chwast” wykazał się w tępieniu ciężkich chorób.
Ja doświadczyłam ozdrowieńczej magii naszej starej poczciwej babki i chciałabym się tą wiedzą z Wami podzielić.
O jej zdrowotnych właściwościach przekonałam się wtedy, kiedy dokonałam lekkomyślnego kombo: wybrałam się na tę górę w nowiuteńkich butach, nie spakowawszy do plecaka plastrów. Owszem, zmasakrowałam sobie stopy, ale twardo doszłam do celu. Babka też twarda i stópki ocaliła. A nogi szybko się zregenerowały.
Tymczasem czas na zbiory babki jeszcze jest, więc za darmo macie gotowe panaceum na wszelkie otarcia (nawet te hardcorowe), zadrapania, a nawet pokąsania przez pszczoły, komary i inne gryzonie.
Czy wiecie że…
Chiński cesarz Shen Nung w swoim zielniku napisanym ok. 5000 lat temu podzielił zioła w zależności od działania leczniczego na trzy grupy: książąt, ministrów i asystentów. Babkę zwyczajną zaliczył do grupy książąt. W niektórych kulturach, babka zwyczajna stosowana była, jako „lekarstwo na wszystko”.
Drodzy piechurzy, górołazy i włóczykije, to do Was:
Jeśli podczas długiej wędrówki obetrą Was nowe buty, przyłóżcie 2-3 umyte liście babki zwyczajnej do obolałego miejsca, załóżcie skarpetę i dalej w drogę. Liśćmi można też wzmocnić opatrunek.
Otarte miejsca nie będą już tak dokuczać, a soki z babki będą przenikać w głąb skóry. Pamiętajcie tylko, by nieco pognieść, pomiętolić te liście.
Babka zwyczajna Plantago major (wiecie, że ludowa nazwa tej rośliny to podróżnik?) znana jest z właściwości odkażających, ściągających, zapobiega także obrzękom. Od dawnych czasów wykorzystywano jako środek przeciwko ukąszeniom, również teraz pamięta się o tym jej działaniu. Kompresy z tej rośliny mogą być przykładane do miejsc ukąszeń owadów, oparzeń, trudno gojących się ran oraz na różne inne uszkodzenia skóry.
Babka to prawdziwy uzdrowiciel. Zawiera wiele składników czynnych, w tym kwas askorbinowy, apigeninę, bajkalinę, kwasy: benzoesowy, chlorogenowy, cytrynowy, ferulowy, oleanolowy, salicylowy i kwas ursolowy.
Dziś piszę tylko o zewnętrznym działaniu tego ziela, ale pamiętajmy, że skoro babka to „lekarstwo na wszystko”, wspomnę tylko, że ma szerokie zastosowanie:
- odżywcze: jest cennym źródłem witamin i minerałów: A,K,C,B1, cynk, potas, magnez
- wykrztuśne: hamuje wydzielanie śluzu
- odkażające, ściągające, zapobiega obrzękom
- wzmacniające i regenerujące
- moczopędne
- działa łagodząco na układ pokarmowy
- jest pomocna w leczeniu chorób układu oddechowego
- a nawet kulinarne ?
Masz chwilę? Przeczytaj jeszcze to:
Zioła na wyprawie wysokogórskiej – rozmowa z zielarzem Eugene Gawenda
______________________________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
Na szczęście dowiedziałam się tego wiele lat temu od babci.
Pamietam, że bawiąc sie na podwórzu dawno, dawno temu babka była podstawowym produktem do zabawy w kuchnie:-)
W dziecinstwie uzywalam babki jako lekarstwa na wszystko, ale kiedy doroslam bylam przekonana ze to czary jak pocalunek mamy 🙂 Dziekuje za ten wartosiowy wpis!
Naprawdę nigdy wcześniej o nich nie słyszałam. Super dowiedzieć się czegoś nowego.
Jak byłam mała zawsze przyklejałam liście babki na strupy na kolanach! 😉
ooo babka i całe dzieciństwo przed oczami 😀
Zawsze wyrywałam jak byłam mała i patrzyłam ile będę miała dzieci (taka wróżba). Pamiętam jak rwałam, żeby wyszło chociaż 3 🙂 a, ze zdrowa to dowiedziałam się już będąc w liceum 🙂
U nas taka wróżba była z kwitnącą trawą.
Pamiętam babkę z dzieciństwa – rozwalone kolano, skaleczony palec, zadrapany łokieć, babka zawsze w pogotowiu. Dobrze znów o niej pomyśleć. A fachowe informacje, które tu wrzuciłaś, zachęcają do odnowienia starej znajomości 🙂
Bardzo cenna informacja 🙂 Nawet byśmy nie pomyślały, że taka roślinka może mieć tak pomocne właściwości 🙂
Moja babcia zawsze przykładała babkę na zranione miejsca, kiedyś na weselu kazała mi je przyłożyć na pęcherz, który mi się zrobił na pięcie.
Dużo ciekawych informacji 😀 Musiałabym wypróbować ten sposób z kładzeniem liści na otarcia, jestem bardzo ciekawa czy zadziałałoby jakoś naprawdę widocznie 🙂
No proszę a tak niepozornie wygląda roślinka. Kiedyś w liceum graliśmy „w zielone” mając zawsze przy sobie liść babki na wypadek jak by kto spytał: „grasz w zielone? masz zielone?”
Jak byłam mała to robiliśmy na dworze z niej plasterki na obtarte kolana 😉
Oj babka nie raz mnie uratowała za dzieciaka, najlepszy plasterek ever 😉 A kulinarnie dodaję ją do wszelkich farszy warzywnych, zawsze to wiecej zielonego w daniu.
Twój wpis mi przypomniał o tej wspaniałej roślinie, pamietam że jak byłam dzieckiem to mama stosowała ją na moje rany na nogach :)))