Octomania czyli zrób to sam – warsztaty z produkcji octu z Justyną Pargiełą w „KarmaMa bistro i zioło” w Rudzie Śląskiej

W ubiegły poniedziałek odwiedziła nas Justyna, zielarka z Lublina 🙂 Gospodarzami wydarzenia byli Beata i Dariusz, dzięki którym octowe warsztaty odbyły się w  KarmaMa bistro i zioło z Rudy Śląskiej. Zebrała się spora grupa (mam nadzieję, że nikogo nie urażę) Wiedźm, z którymi miło spędziłam czas. Żeński zespół okazał się gronem babek bardzo dobrze zorientowanych w tematach zielarskich. To niesamowite, jak takie spotkania integrują osoby o podobnych zainteresowaniach. Fascynacja roślinami i tym, co można z nich zrobić, przeradza się w pasję, a potem w jakiś dziwny nałóg, z którego się nie wychodzi. Jeśli wdepniesz w ten zielony świat, przepadniesz. Dostajesz ślinotoku na widok podagrycznika lub mniszka i w głowie kiełkują nowe pomysły, jak można je spożytkować. Nim się obejrzysz, a już Twoja kuchnia zaczyna przypominać leśne laboratorium wiedźmy. W nocy też o nich śnisz. Serio, rośliny to MAGIA.

Justyna Pargieła, mówi o sobie skromnie, że ciągle się uczy. Inspiruje ją doktor Różański  i profesor Łuczaj. Ale o Justynie można powiedzieć, że również ona UCZY. Wysłuchałam z uwagą części teoretycznej i z zapałem wzięłam udział w części praktycznej, warsztatowej i wiecie co? Wyszłam ze spotkania nie tylko z nową wiedzą, ale także z zaszczepioną octomanią. O ile teoretyk ze mnie jest, bo nawet raz artykuł o occie jabłkowym napisałam (ha ha), to po warsztacie z Justyną każdy żółtodziób powinien potrafić sobie zrobić własny, ziołowy ocet. Justyna powiedziała mi, że absolutnie nie mogę być tylko teoretykiem. Zobaczymy, jak mi pójdą pierwsze dwa nastawy, ale jestem dobrej myśli.

Na warsztatach dowiedziałyśmy się wielu informacji, niektóre były tak zaskakujące, że… a zresztą powiedzcie sami – czy wiedzieliście o tym, że ocet można zrobić nawet z kawy lub z bananów? Albo to, że wystające pieprzyki same odpadają po kuracji octowej? Przegadałyśmy także temat szkodliwej chemii gospodarczej i o octowych alternatywach.

W trakcie wykładów kosztowałyśmy octów Justyny. A cóż to były za cuda! Ocet z truskawki, maliny, porzeczki, forsycji, nasturcji, czarnego bzu, aksamitki, mniszka, lawendy, podagrycznika, pączków świerku, leszczyny… Wielokrotnie byłyśmy bardzo zaskoczone smakiem. A kiszone pączki mniszka okazały się prawdziwym hitem, lepsze niż kapary. Zobaczcie tylko, ile darmowych i zdrowych roślin jest wokół nas. Ale wracając do warsztatów. W pewnym momencie na stole pojawiły się kolejne przystawki do degustacji, tym razem ich twórcą był szef kuchni, Dariusz. Kiszony kalafior, marchewka, rzodkiewka i koper włoski z kimchi.

Wiele razy zastanawiamy się, czym poczęstować gości albo”chodzą za nami” nieokreślone, niesłodkie smaki. Takie kiszonki to strzał w dziesiątkę.

Wreszcie czas na część warsztatową. Justyna pokazała nam, jak się robi ocet. Okazuje się, że to nic trudnego – ot, kroisz rośliny, zalewasz wodą, zasypujesz cukrem, odstawiasz, mieszasz, wydaje się proste, co? 😉 Każda z nas otrzymała dwa nastawy octowe, jeden owocowy, a drugi warzywny. Octy to świetna przygoda.

Jak wcześniej wspomniałam, gościny nam udzielili przemili właściciele z KarmaMa bistro i zioło z Rudy Śląskiej. To wyjątkowe miejsce na gastronomicznej mapie Śląska jest prowadzone z wielkim sercem przez moją koleżankę z kursu zielarza-fitoterapeuty. Bistro ma dopiero 3 tygodnie, a ruszyło z wielkim impetem. O ile się nie mylę, dotychczas odbywały się tu już warsztaty ze stawiania baniek lekarskich, a wkrótce odbędą się zajęcia z tworzenia naturalnych kosmetyków. Co do menu – każdy tu znajdzie coś dla siebie. Jesteś na diecie Dąbrowskiej? Nie ma sprawy, dostaniesz warzywne leczo. Dla wegan i wegetarian codziennie znajdzie się przynajmniej jedna pozycja w daniu dnia, a do tego fantazyjne, zdrowe wypieki i koniecznie dużo ziół. Polecam każdemu, kto ma blisko do Rudy Śląskiej 🙂

Dziękuję za wspólnie spędzony czas 🙂

_______________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na
Instagramie

17 myśli na temat “Octomania czyli zrób to sam – warsztaty z produkcji octu z Justyną Pargiełą w „KarmaMa bistro i zioło” w Rudzie Śląskiej

  1. Fajna sprawa takie warsztaty. Wiem, że takie octy mają mnóstwo właściwości zdrowotnych, ale ja jakoś nie mogę się do nich przekonać 🙂 Nie smakują mi w ogóle 🙂

  2. Ocet wraca do łask przynajmniej ja mam takie ostatnio wrażenie 🙂 A można go wykorzystać zarówno w kuchni, jak i podczas sprzątania 🙂

  3. Mój chłopak chce się zabrać za octy własnej produkcji. Miał już kilka typów, ale mnie zaciekawił wspomniany w Twoim wpisie ocet z truskawek! Niestety nie widziałam jeszcze u nas w mieście warsztatów z robienia octu, ale mam nadzieję, że jak się będą takie odbywać, to nie przegapię 🙂

  4. Tak warsztaty Justyną to zawsze wspaniale i owocnie spędzony czas. Ja byłam na wielu, ale i na forach też. Minęło kilka lat, a ja tak się rozpędzilam z octowaniem, że zrobiłam ponad 200 rodzajów octów. Jak gdzieś jestem zawsze szukam co nowego można by wypróbować. Istne szaleństwo.

    1. Tak, człowiek robi te octy dla przyjemności, a potem nie ma gdzie ich magazynować 🙂 200 rodzajów – szacun!

Dodaj komentarz