Smog to słowo powstałe z kombinacji dwóch wyrazów: smoke (dym) i fog (mgła). Czyli kiedy dochodzi do wymieszania mgły ze spalinami i dymem, mówimy o zjawisku smogu. Jest to bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia zjawisko. Do atmosfery przedostają się szkodliwe związki chemiczne, takie jak tlenki siarki i tlenek azotu, pyły zawieszone, a także kancerogenne wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne. Według WHO na 50 miast Unii Europejskiej największe stężenie pyłu zawieszonego występuje w 36 miastach polskich. Najbardziej zanieczyszczonymi miastami w Polsce są: Opoczno, Żywiec, Rybnik oraz Pszczyna.
Z raportu Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii wynika, że w 2016 w Polsce z powodu smogu przedwcześnie umarło około 19 tys. osób. W 2013 roku WHO zaliczyła pyły zawieszone do kancerogenów, uznając, że mają one zauważalny i dobrze udowodniony wpływ na zwiększenie zachorowalności na raka płuc.
Jak się bronić?
Nie zawsze jesteśmy w stanie „rzucić wszystko i zamieszkać w Bieszczadach”. Nawet nie każdy by chciał. Jednak sytuacja z roku na rok jest coraz bardziej fatalna. Przybywa samochodów, których zakup nie jest już tak kłopotliwy jak kiedyś. No i od jesieni do wiosny dochodzi kolejny element chorobotwórczej układanki: sezon grzewczy. Wiele gospodarstw domowych pali w starych, niemodernizowanych piecach (w domkach jednorodzinnych lub w kamienicach), złej jakości miałem węglowym, plastikiem lub śmieciami, co jest wg GUS największą przyczyną powstawania smogu.
Logika wiele podpowiada, co zrobić w zaistniałej sytuacji. W tym artykule nie będę się rozwodzić nad alternatywnymi źródłami energii czy nad przesiadką na rower, bo nie o tym chcę dziś pisać. Oczywiście jak najczęściej się da, odwiedzajcie naturalne miejsca z dala od głównych dróg. Spacerujcie po lasach i górach, bo takie spacery niesamowicie regenerują. Rośliny liściaste w doniczkach są zaporą wobec zanieczyszczeń, miejmy je w domu. W okresie alarmu smogowego po powrocie do domu weźmy kąpiel, która zmyje z nas zanieczyszczenia. Także picie większej ilości płynów sprawi, że pyły „przykleją się” do wilgotnych ścianek gardła i nie dotrą do płuc. I na koniec – popróbujcie inhalacji ziołowych.
Aromaterapią w smog
Aromaterapia w lecznictwie jest stara jak świat. Starożytni Hindusi na przykład wykorzystywali olejek cynamonowy do odkażania ran, Grecy doprawiali swoje potrawy olejkami (np. olejkiem z oregano), a Rzymianie używali olejku eukaliptusowego do wzmacniania odporności. Olejki eteryczne pozyskuje się z różnych części rośliny: kwiatów, liści, łodyg, kory drzew, korzeni lub nasion.
Olejki roślinne działają wielotorowo: odkażają, orzeźwiają i stymulują, poprawiają koncentrację i nastrój, działają antydepresyjnie, odprężają, ułatwiają zasypianie, łagodzą różne bóle lub są afrodyzjakami. Stosuje się je w terapiach wspomagających leczenie konwencjonalne lub jako osobną terapię alternatywną.
Inhalacje
Taka nasza polska, smutna rzeczywistość, że dzień po dniu wraz z powietrzem wdychamy wiele trujących substancji. Niewidzialne, ale rzeczywiste toksyny przyczyniają się do powstawania stanów zapalnych dróg oddechowych, astmy, przeziębień i niedotlenienia krwi. Z czasem mogą rozwinąć się poważniejsze choroby układu sercowo-naczyniowego i oddechowego.
Olejki eteryczne wykazują skuteczność w leczeniu infekcji górnych dróg oddechowych. Bardzo popularną formą są inhalacje parą wodną, polegające na wdychaniu cząsteczek olejku zawieszonych w parze wodnej. Katar, kaszel, przeziębienia, zapalenia zatok, gardła jest w stanie zażegnać inhalacja.
Jak przeprowadzić inhalację? Wystarczy do niewielkiej miski wlać 2,5 szklanki gorącej wody i dodać 5-10 kropli olejku eterycznego, okryć głowę ręcznikiem i wdychać parę przez około 5-10 minut. Jeśli nie masz czasu lub możliwości na wodne inhalacje, możesz olejkiem skropić jakiś materiał np. chusteczkę i wdychać aromat olejku. W przypadku zapalenia zatok, przeziębienia i bólu głowy skrapiamy 3-4 kroplami chusteczkę, którą co jakiś czas wąchamy.
Bardzo ciekawą opcją inhalacji jest nowość na rynku – mini-inhalator Clip, który aktualnie testuję. Jest to mały, silikonowy klips o kształcie maleńkiej podkówki, w której umieszczone jest włókno nasączone mieszaniną naturalnych olejków eterycznych. Klips ma anatomiczny kształt dopasowany do dziurek nosa. Więcej na temat tego inhalatora oraz o moich spostrzeżeniach napiszę w części drugiej. Ale już teraz mogę zdradzić, że świetnie sobie radzi z katarem i infekcjami. Ponadto mini-inhalator urzeka swoimi minimalnymi rozmiarami, można z niego korzystać w każdym miejscu.
Tak więc nie dajmy się smogowi i pamiętajmy o sposobach radzenia sobie z nim.
Partner wpisu:
_______________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
W dziejszych czasach smog to poważny problem! Produkt od Sanity wygląda bardzo ciekawie, chyba skuszę się i przetestuje ten produkt 😉
To bardzo dobry patent na radzenie sobie ze smogiem i zanieczyszczonym powietrzem. Na pewno znacząco poprawia komfort oddychania i samopoczucie 🙂
Skrzydlokwiat to mój przyjaciel w walce o czyste powietrze a do tego olejki eteryczne. Róbmy co w naszej mocy by poprawić „jakość” życia;)
Dobrze, że zamieszkuję „zielone płuca Polski”.
To jak dobrze działają inhalacje na organizm człowieka mogę powiedzieć z autopsji, jako dziecko bardzo często borykalam się z problemami górnych partii dróg oddechowych oraz bólem gardła. Na szczęście dla mnie wychowałam się w miasteczku uzdrowiskowym. W moim Szczawnie od dawna prowadzone były zabiegi inhalacyjne, pamietam jak będąc małą dziewczynką prowadzona byłam przez dziadka do Zakładu Przyrodoleczniczego. Pamiętam te cudowne zapachy unoszące się w powietrzu, tak dobrze działające na zmysly, to były właśnie inhalacje z użyciem olejków eterycznych. Moje zabiegi całkowicie uodpornily mój organizm na działanie bakterii. Dziś jako dorosła kobieta rzadko zapadam na jakieś bóle gardła, przeziębienia. Przyjemne z pożytecznym bo zapach z dzieciństwa pozostał niemal w mojej głowie.
Niesamowicie się czyta takie rzeczy od kogoś, kogo inhalacje postawiły na nogi. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Smog to nasza codzienność, niestety. Ciekawa propozycja
Ja korzystam z olejku eukaliptusowego gdy dzieci mają katar. Do małej miski wlewam gorącą wodę i wkrapiam kilka kropel. Kładę miskę koło łóżka gdy dziecko zaśnie aby wdychało tą parę. Czasami właśnie nakrapiam jeszcze chusteczkę i kładę gdzieś koło nosa. Działa
Skrzydlokwiat to mój przyjaciel w walce o czyste powietrze a do tego olejki eteryczne. Róbmy co w naszej mocy by poprawić “jakość” życia;)
Bardzo fajny wpis. W szczególności dla mnie przydatny, gdyż pierwszą jesień i zimę będę mieszkać w zabudowie jednorodzinnej i już widzę, czym ludzię palą 🙁
Na katar, który mnie prześladuje, inhalacje jak znalazł.
Niedługo nic nam nie pomoże… jak nie smog to jakiś wirus 😉
nie słyszałam o takim przenośnym mini-inhalatorze, ale myślę że go wypróbuję w obecnej sytuacji 🙂 ja noszę maski z filtrem ffp3 jak wychodzę na zewnątrz, chcę kupić też oczyszczać powietrza do domu 🙂