Ileż można słuchać tych samych reklam puszczanych w radio, że Twój żołądek domaga się interwencji natychmiast. „Sięgnij po tabletkę na zgagę i świat będzie lepszy„. Te reklamy o zgadze, puszczane na potęgę – neutralizują, ale chyba mózg – przed myśleniem, a kłamstwo powtarzane 100 razy staje się prawdą. Dochodzę do wniosku, że celowo jesteśmy robieni w balona przez koncerny farmaceutyczne i przemysł reklamowy. Jak ma sobie pomóc przeciętny Iksiński, natarczywie atakowany przez reklamy, którego pali zgaga? Najprościej, nie widząc innego wyjścia sięga po środek na nadkwasotę.
Treść artykułu konsultowałam z lekarzem medycyny.
Chciałabym, aby jak najwięcej osób zrozumiało, jak niebezpieczne są to leki, jakie mają skutki uboczne i jakie są naturalne alternatywy.
Ostatnio rozkminiałam temat nadkwasoty żołądka. Ludzie, którym bardzo dokucza choroba refluksowa żołądka (czego następstwem są dolegliwości o typie zgagi) permanentnie sięgają po preparaty hamujące kwas solny w żołądku. Niestety jest to duży błąd, w dodatku szkodliwie rozpowszechniany przez reklamy. Preparaty na nadkwasotę, zgagę są powszechnie dostępne bez recepty. A nawet z receptą lekarze w większości przypadków przepisują pacjentom te leki bezpodstawnie, o czym w dalszej części artykułu.
Preparaty hamujące kwas solny to inhibitory pompy protonowej. Przykładem takich leków są: omeprazol, esomeprazol, lansoprazol, pantoprazol, rabeprazol.
W dalszej części artykułu omawiając grupę inhibitorów pompy protonowej będę stosowała skrót ujęty w kursywę: IPP
Inhibitory pompy protonowej (IPP)
Ta zagadkowo brzmiąca nazwa oznacza nic innego jak leki stosowane przy schorzeniach górnego odcinka przewodu pokarmowego, takich jak wrzody żołądka czy dwunastnicy, nadkwasota, choroba refluksowa. Działanie IPP polega na zahamowaniu wytwarzania kwasu solnego przez pompę protonową znajdującą się w komórkach okładzinowych błony śluzowej żołądka.
Pompy protonowe to białka błonowe, w których zachodzi mnóstwo procesów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania komórek. Do ich zadań należy:
– przekazywanie sygnałów między wewnętrznym a zewnętrznym środowiskiem komórki,
– uczestnictwo w przyleganiu do siebie komórek. Tzw. białka adhezyjne pełnią ważną rolę w procesie odpowiedzi odpornościowej (autoimmunologicznej) organizmu,
– transport jonów i innych małych cząsteczek chemicznych kanałami błonowymi
Inhibitor (łac. Inhibitio – powstrzymywanie) to substancja chemiczna, powodująca zmniejszenie szybkości reakcji chemicznej.
Niestety, IPP są często nadużywane – 53% do 69% recept na te leki jest przepisywana niezgodnie ze wskazaniami. Okazało się także, że leki te nie są tak bezpieczne, jak wcześniej sądzono. Dlatego tak ważne jest rozpowszechnianie wiedzy o IPP, wskazań do ich stosowania i ryzyka różnych działań niepożądanych. Czytajcie dalej, to bardzo ważne.
Badania wykazały, że nawet krótkotrwałe stosowanie IPP (od kilku tygodni do kilku miesięcy) może prowadzić do hipergastrynemii. Długotrwała hipergastrynemia wywołuje niepożądany rozrost komórek okładzinowych żołądka odpowiedzialnych za wydzielanie kwasu solnego, co zwiększa ryzyko zachorowań na nowotwory. Masakra 🙁
W 2012 roku opisano trzy pierwsze przypadki guzów neuroendokrynnych żołądka u pacjentów przyjmujących IPP z powodu choroby refluksowej przełyku.
Na domiar złego długotrwała terapia IPP wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia niedoboru mikroelementów: żelaza, wapnia, magnezu i witaminy B 12. IPP trzeba stosować ze szczególną rozwagą u chorych z marskością wątroby.
Według najnowszych analiz IPP są drugą po statynach grupą najczęściej przepisywanych leków na świecie.
Cytuję wypowiedź lekarza, prof. dr hab. n. med. Andrzeja Dąbrowskiego:
„W mojej praktyce lekarskiej często spotykam się z przypadkami niewłaściwego stosowania IPP. Wielu lekarzy przepisuje IPP niemal automatycznie, „osłonowo” pacjentom otrzymującym kilka innych leków. Prawdopodobnie zakładają, że stosowanie dużej liczby leków (nieważne jakich) musi uszkadzać lub drażnić żołądek, a dołączenie IPP do tej baterii zapewni gastroprotekcję. Jest to niedopuszczalne uproszczenie – szkodliwe dla zdrowia i kieszeni pacjentów.”
Ok. wiemy już IPP mogą wywoływać fatalne skutki uboczne. Często są zażywane niezgodnie ze wskazaniami i zbyt długo. Niestety sytuacji nie poprawiają wszechobecne reklamy w radiu i telewizji. Jak tylko piecze zgaga, sięgnij po tabletkę i po problemie. Otóż nie.
Na rynku farmaceutycznym jest jeszcze druga grupa powszechnie kojarząca się z „leczeniem” problemów żołądkowych:
Antagonista receptorów histaminowych H2 (bloker receptora H2)
Przykłady takich preparatów to: Ranigast, Ranimax, Riflux.
Jest to grupa leków „starszej generacji”, wypierana przez IPP. Wskazania: leczenie wrzodów żołądka, refluksu i dyspepsji.
Substancją czynną Ranigastu jest ranitydyna.
Mechanizm działania: W ścianie żołądka znajdują się specjalne struktury zwane receptorami H2. W warunkach fizjologicznych łączy się z nimi występująca w organizmie substancja o nazwie histamina. Po połączeniu histaminy z receptorem H2 następuje w żołądku wydzielanie kwasu solnego. Czasem jednak dochodzi do nadmiernego wydzielania tego kwasu, co może powodować niestrawność, zgagę, nadkwaśność, ból w nadbrzuszu. Po połknięciu tabletki uwolniona zostaje w żołądku substancja czynna zawarta w tabletce, czyli ranitydyna. Łączy się ona z receptorem H2 blokuje go i nie dopuszcza przez to do połączenia z histaminą. Rezultatem jest zablokowanie wydzielania kwasu solnego.
Czy problem znika? Nie! A skutki uboczne są straszne:
– zapalenie trzustki
– zapalenie wątroby, zastój żółci
– śródmiąższowe zapalenie nerek
– uszkodzenie mózgu
– nowotwory.
Skutkiem neutralizacji kwasu solnego jest zablokowanie pracy żołądka na minimum 12 godzin. W rezultacie żołądek nie trawi pokarmów, w tym białek. Niestrawione białka trafiają do jelit, a przez jelito (nieszczelne) do krwiobiegu, gdzie układ odpornościowy traktuje te białka jako toksyny, co może być początkiem chorób autoimmunologicznych [artykuł o żołądku, a ja tu wstawki o jelitach robię. O nieszczelnym jelicie artykuł będzie już niebawem].
Najgorsze jest to, że tego typu preparaty w pewien sposób „uzależniają”. Chorzy bez IPP czują, że nie dadzą rady i wybierają „mniejsze zło”…
Jak naturalnie poradzić sobie z nadkwasotą
Problemem w omawianych przeze mnie preparatach jest blokowanie lub hamowanie wytwarzania kwasów solnych w żołądku. Tymczasem żołądek powinien być kwaśny, aby mógł trawić i wchłaniać białka, przerabiając je na enzymy i aminokwasy. Zaburzenie kwasowego środowiska w żołądku prowadzi do wielu chorób. Sięgając po tabletki „neutralizujące” kwasy żołądkowe nie czujemy kwasu w przełyku, co wcale nie oznacza, że go tam nie ma.
Leczenie nadkwasoty należy zacząć od zakwaszenia żołądka.
Nasz żołądek funkcjonuje idealnie, kiedy ma kwaśny odczyn. Śluzówka żołądka cały czas wytwarza silny kwas solny, który jest niezbędny.
PH 7 występuje tylko na styku soków żołądkowych ze śluzówką. Jest tam cały czas neutralizowany. Natomiast pH żołądka wynosi ok. 1 – 2,5.
Ważną rolę pełni tutaj zwieracz, który odgradza żołądek od przełyku. Po zażyciu tabletki na zgagę otwiera się i dalej „chlapie” kwasem solnym, ale już z pH podobnym do wody. Zasada jest taka: im kwaśniej w żołądku tym zwieracz bardziej się zaciska, im mniej kwaśno – bardziej się luzuje.
Test kwasowości żołądka
Czy pH żołądka jest wystarczająco kwaśne, można sprawdzić prostym testem:
- Wypić rano na czczo pół do 3/4 szklanki wody z połową łyżeczki sody oczyszczonej.
- Zmierzyć czas od wypicia sody z wodą do odbicia się w żołądku. Roztwór sody połączony z kwasem żołądkowym zaczyna reagować, wydziela dwutlenek węgla i dochodzi do „beknięcia”.
- Sprawdzić czas, jak szybko odbije.
Wyniki:
Optymalny czas beknięcia: między 90 sekund a 3 minuty.
Jeśli się nie odbije po 3 minutach, oznacza to, że żołądek jest niedokwaszony.
Jeśli odbije się w czasie krótszym niż 90 sekund, oznacza to nadkwasowość żołądka.
Test jest poglądowy, ale niekłopotliwy i tani. Można też wykonać badanie gastroskopowe.
Jak zakwasić żołądek?
Octem jabłkowym (koniecznie organicznym):
2 łyżki octu jabłkowego wymieszać z 1/4, 1/3 lub 1/2 szklanki wody. Pić 15-20 minut przed posiłkiem – 3x dziennie, czyli przed śniadaniem, obiadem i kolacją. Warto rozpocząć terapie od 1 łyżki na pół szklanki i stopniowo zwiększać stężenie, aby uniknąć ewentualnego bólu żołądka. Po około 15-20 minutach kwasowość soków żołądkowych powinna być odpowiednia i można rozpocząć jedzenie. Kilkutygodniowa kuracja ustabilizuje funkcje żołądka. Dzieci: 1 łyżeczkę na pół szklanki wody.
Można spróbować kuracji sokiem z surowego ziemniaka (koniecznie BIO).
Uwaga:
Osoby z wrzodami żołądka lub uszkodzoną śluzówką żołądka, mogą odczuwać ból. Lepiej najpierw wyleczyć wrzody i śluzówkę, a dopiero później wrócić do zakwaszania żołądka. Przy wrzodach żołądka nie można używać kwasu jabłkowego.
Na koniec:
W sieci często pojawiają się niespójne informacje na temat zakwaszenia organizmu i żołądka. Należy podkreślić, że zakwaszenie organizmu jest szkodliwe i wynika z długotrwałego stosowania złego jadłospisu i używek. Natomiast właściwe zakwaszenie żołądka jest niezbędne do jego prawidłowego funkcjonowania, czyli trawienia m.in. białek oraz wchłaniania witamin. W trosce o własne zdrowie należy rozróżnić te dwie sprawy.
______________________________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na Instagramie
źródła:
wikipedia
Podyplomie.pl
Leknacodzien.pl
wikiRose.pl
Jerzy Zięba
ja to wszystko wiem juz od dawna stosujewszystkie porady mam refluks przepukline przelykowa a ostztnio helikobakter leczony miesiac czasu antybiotykami az wyjalowilam do zera organizm przepisal gowniany probiotyk i stalo sie jak sie stalo czym wyleczy helik tylko antybiotykiem a nawraca mi sie bez przerwy piecze w zoladku jak by sie ognisko palilo wiec kolo sie zamyka trzeba zazyc lek bo z bolu nie wytrzymuje a lekarz mowi ze tak musi byc juz zawsze wiec jestem bez radna i bezsilna i jak tu zyc nie mam pomyslu
Irenko w razie czego napisz
zdrowo.naturalnie@gmail.com
postaramy sie pomóc 😉
Dzieki za tyle pracy – „rozkminienie” tematu i napisanie artykulu! Lekarz przepisal „preparat oslonowy” – brzmi tak fajnie… jak poczytalam o co chodzi, to dyskutowalam z lekarzem w szpitalu o koniecznosci kwasow zoladkowych, ale nie mialam argumentow 🙂 wyrzucalam tabletki 🙂
Bardzo ważny wpis. Z serii „a ja jadłam i nic mi i było”, czyli trochę walka z wiatrakami ale zawsze warto próbować. I chyba nie przesadzę pisząc, że takie artykuły jak Twój mogą uratować czyjeś zdrowie.
Przypomina mi się od razu reklama jakiegoś środka na wątrobę. W czasie jej trwanie pokazują wszystkie możliwe fast foody i płaczą, że niestrawność nie pozwala im jeść ciężkich dań. A wniosek? No nie, nie powiedzieli, że skoro niezdrowe jedzenie szkodzi to nie powinno się go jeść. Widz natomiast usłyszał, że jeśli niezdrowe jedzenie mu szkodzi a chce jeść je dalej to wystarczy wziąć odpowiednią tabletkę…
Świetny artykuł
jeśli tylko ludzie otworzą oczy i przestaną żyć w szklanej kuli w którą ich wsadzono to ocknięcie i ujrzenie prawdy bywa często zbawienne a natura sama sobie z tym radzi i żadnej sztucznej chemii nie potrzebuje
Połykam tabletkę panzol (na receptę) rano przed posiłkiem już od 10 lat. Jak bym tego nie robił, to bym już przełyku nie miał. Nadrzerka przez cofanie kwasów po tym może być tylko nowotwór. Próbowałem kiedyś odłożyć tabletkę, to tak mi popażyło przełyk, że nie byłem w stanie ciepłej wody pić.
Rzadko łapie mnie zgaga i jeśli już się trafi to bardziej od leków pomaga mi kilka zjedzonych rodzynek.
Świetny temat. Swoją drogą, bardzo fachowo przedstawiony. Do tej pory stosowałam cytrynę, ale teraz chcę przejść na ocet jabłkowy. Mam już dwa słoiczki, w tym jeden domowej produkcji mojej Mamy, która oszalała na jego punkcie.
Co do leków na zgagę – zgadzam się z Tobą w 100%.
Bardzo dobry i potrzebny tekst. Jestem absolutnie podobnego zdania już od dawna.
Niesamowicie wyczerpujący artykuł! Brawo! Sam ani połowy tej wiedzy nie miałam i dziękuję, że mnie uswiadomilas. To przykre, jak nam się wszystko wmawia w reklamach… Ja że zgaga nie mam problemów. W ciąży „leczyłam” ja migdałami i ciepłym mlekiem ? jak mnie łapie zgaga to wraca do mleka, najlepszy sposób. Tani i bezpieczny.
Niestety teraz na wszystko jest tabletka – boli cię brzuch weź tabletkę, masz problem ze słuchem weź tabletkę. A wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak takie branie tabletek jest niebezpieczne dla zdrowia. Oby więcej takich tekstów, które będą uświadamiały ludzi, że reklamowane tabletki to nie rozwiązanie.
Witam. Mój synek w wieku 9 mcy zaczął ,,terapię” IPP. W klinice gastrologicznej miał badania i nie znaleźli przyczyny refluksu,natomiast wypisali omneprazol cudowny lek który miał pomóc, a bardzo zaszkodził. Synek przed 12 miesiącem życia przestał brać te leki natomiast wycofał się i rozwinął się autyzm. Zastanawiam się jak mogę mu teraz pomóc. Przestał trawić białka i tłuszcze. Podaję betainę hcl z pepseiną, jednak poprawy nie widzę. Dodam, iż wymioty były nadal, dopiero po odstawieniu wszelkich produktów mlecznych ustały. Nie wiem, gdzie szukać pomocy…
Ja biorę IPP od 7 lat. Chciałbym odstawić te leki, ale to dla mnie wielki problem, bo jak nie wezmę tabletki z rana to zaczyna mnie palić żołądek i mam straszną zgagę, taką jakiej nigdy nie miałem przed zastosowaniem IPP. Szukam lekarza który pomoże mi w bezpieczny sposób odstawić te leki, chętnie wysłucham również wskazówek osób które odstawiły IPP po kilku latach codziennego stosowania.
Zgadzam się, że IPP szkodzą, a przede wszystkim, uzalezniają – efekt odbicia w przypadku próby odstawienia ich może być koszmarny. Nikt mi nie wierzył, gdy źle się czułam po lekach i…, dopiero jakiś czas temu trafiłam na lekarza, który stwierdził, że jest duża grupa pacjentów nie tolerujących ‚prazoli’. Najwyraźniej jestem w tej grupie. Famodytyny i ranidytyny nie demonizowałabym, nie uzależniają, jeżeli się je stosuje doraźnie i osobiście twierdzę, nieraz mi życie uratowały. A to straszenie nowotoworami mózgu itp. po ranigaście, no bez przesady, trzeba byłoby chyba pół fabryki zeżreć i popić coca-colą. Wszystko jest dla ludzi. A na coś trzeba umrzeć 🙂 A ocet i surowy ziemniak przy dużych problemach gastrycznych i podrażnionej śluzówce przewodu pokarmowego, no ludzie… Kiedyś próbowałam, i podziękuję, myślałam, że się przekręcę.