Ajurweda w kontekście weganizmu – rozmowa z Martą Zieleźny

Ajurweda to system medyczny wywodzący się ze starożytnych Indii. Jest to sztuka życia i praktyki długowieczności. System ten postrzega każdego człowieka jako istotę wyjątkową z niepowtarzalnym umysłem, konstytucją ciała i unikalnymi zdarzeniami w życiu, w którym wszystko musi być rozpatrywane indywidualnie.

Każdy z nas musi  poznać samego siebie, na przykład jaki pokarm mu szkodzi lub od jakich aktywności choruje. Na te wszystkie pytanie odpowiada Ajurweda.

A dziś porozmawiamy z Martą Zieleźny, świeżo upieczoną absolwentką studiów podyplomowych o kierunku Ajurweda – Holistyczna koncepcja zdrowia

Agata:

Witam Cię Marto na blogu 🙂 Jak wspominasz ten rok akademicki, warto wybrać się na takie studia?

 

Marta:

Witaj, Agato 🙂 Dla mnie ten rok był pełen odkryć. Wiesz, bardzo potrzebowałam odpowiedzi, szczególnie jeśli chodzi o żywienie, komponowanie posiłków. Czytanie artykułów w internecie mi w tym nie pomagało – same sprzeczności, na szczęście pojawiła się Ajurweda 🙂

Ja każdemu, kto pyta odpowiadam, że warto. Pod warunkiem oczywiście, że ta osoba szuka tego, co oferują te studia.

Fascynujące w nich było to, że za każdym razem odkrywałyśmy inny fragment ajurwedy. Uczyłyśmy się jej dosyć specyficznie – nie od podstaw teoretycznych, tylko od strony praktycznej. Od razu prawie na głęboką wodę – dietetyka i gotowanie, masaże.

Wraz z rozpoczęciem poznawania ajurwedy zaczęłam również poznawać jogę. Do tamtej pory, przyznam się, uważałam ją za dosyć nudną i nieciekawą. Dopiero podczas zajęć poczułam, ile jest mi w stanie zaoferować i jak bardzo pomóc (zwłaszcza, jeśli stosuję ją jako uzupełnienie treningów). Bawiło mnie uczenie się rozluźniania mięśni, które w mojej opinii w tej czy innej asanie nie mają szans na rozluźnienie 🙂

 

Agata:

Zaprosiłam Cię, bo jak wiesz, jestem w trakcie wyzwania pod kryptonimem: „wegański lipiec”. Wielce sobie ceniąc mądrość Hindusów, uważam, że stary, indyjski system medycyny naturalnej jest ponadczasowy, uniwersalny i bardzo skuteczny. Czy mogłabyś w paru słowach powiedzieć, czym jest Ajurweda, na czym polega leczenie zgodne z jej duchem i czy wszyscy ludzie, niezależnie od wieku, płci czy stanu zdrowia, mogą z niej skorzystać?

Marta:

Ostatnio bardzo często spotykam się z tym pytaniem. Bardzo podobało mi się wyjaśnienie z jednej z książek Ajurweda dla kobiet” Atrei. Atreja pisze tam, że ajur (życie, siła życiowa) i weda (wiedza, nauka, zrozumienie) to „zmieniający się i żywy system, ten, który zawiera w sobie życie, a nie ogranicza go do kategorii i pojęć.”

To jest bardzo ważne, bo my na Zachodzie chcielibyśmy mieć pigułkę/receptę na każdą dolegliwość, ajurweda każe myśleć zupełnie inaczej. Pięknie opisuje to też Kasia Molska, jedna z moich nauczycielek: „Studiowanie Ajurwedy to obserwacja nieba, nie pojedynczej chmury.”

To, co teraz powiedziałam daje też do zrozumienia, że oczywistym jest, że każdy, ale to absolutnie każdy, kto chce, może korzystać z wiedzy ajurwedyjskiej.

Podstawową teorią ajurwedyjską jest teoria tridosha. Czyli teoria trzech dosz. Dosze, tak jak wszystko wokół nas i wewnątrz nas – składają się z żywiołów, których jest pięć. Każdy z żywiołów charakteryzuje się określonymi cechami, np. przestrzeń jest lekka, delikatna i miękka, powietrze – suche, szorstkie, ruchliwe, ogień – gorący, intensywny, woda – mokra, ciężka, zimna, ziemia – ciężka, twarda, statyczna. W każdej z dosz jakieś żywioły dominują – nadają jej konkretnych cech.

I tak, Vata, jako połączenie przestrzeni i powietrza jest lekka, sucha, szorstka i zimna. Pitta, to dosza, w której dominuje ogień i woda, jest gorąca, intensywna, ostra. Kapha, to dominacja wody i ziemi. Czyli jej podstawowymi cechami są ciężkość, oleistość, zimno. To one, według ajurwedy, mają do czynienia ze wszystkim, co się dzieje w naszych ciałach.

Każdy człowiek ma indywidualne proporcje dosz w ciele i umyśle. Jeśli ktoś chciałby się pobawić w określanie tego u siebie, podaję linka do prostego testu: test-jaką jesteś doszą.

 

Agata:

Przejdźmy może do kuchni, czego najczęściej używa się w kuchni ajurwedyjskiej? Jaki jest system gotowania, przygotowywania posiłków?

Marta:

Pierwsze, co mi przyszło do głowy to to, że używa się przede wszystkim uwagi i miłości 🙂 Jako że umysł, dusza i ciało są ze sobą ściśle połączone, nie ma się co dziwić, że posiłki przyrządzone w stresie, pośpiechu i irytacji nie są jakieś powalające w smaku.

W kuchni ajurwedyjskiej dużo działa się przyprawami, jeśli staramy się pozbyć jakiegoś zaburzenia (dajmy na to – za dużo ciężkości i śluzu w ciele – przeziębienie), przygotowujemy posiłki zgodnie z zasadą „podobne wzmaga podobne a przeciwne równoważy”. Czyli, ogólnie rzecz biorąc, dla osoby przeziębionej, z katarem, nie zrobimy ryżu z bananami, orzechami i olejem kokosowym, bo to tylko wzmoży wilgoć i ciężkość.

Dużą rolę odgrywają również smaki (jest ich sześć: słodki, słony, kwaśny, ostry, gorzki i cierpki), które oczywiście też mają swoje cechy: zimny/gorący, lekki/ciężki, suchy/wilgotny. Te cechy z kolei działają na dosze.

Dowiedziałam się również, jakich produktów nie powinno się z sobą łączyć. Np. surowe owoce powinno się jeść jako osobny posiłek, nie dodając do owsianek czy innych potraw. Co innego podduszone czy gotowane. Wydaje mi się, że jest to spowodowane przez samskarę, czyli zmienianie właściwości danych produktów poprzez obróbkę lub łączenie. To niemal jak magia 🙂

 

Agata:

A gdyby tak zastąpić składniki pochodzenia zwierzęcego takie jak masło klarowane, mleko, miód czy jajka, bardzo by to zaburzyło konstytucje?

Marta:

Masło klarowane jest bardzo cenione przez ajurwedę (uważane za eliksir i substancję odmładzającą; wzmacniające dla Vata i Pitta), jednak moim zdaniem, odstawienie ghee, mleka, miodu i jajek nie będzie zaburzające. Dlaczego miałoby być? Ajurweda nie jest systemem, który coś każe lub czegoś zabrania. Chcesz jeść mięso? No to jedz, tylko obserwuj, jak na Ciebie wpływa. Nie chcesz, bo nie jest Ci miłe wchłanianie energii zabitego zwierzęcia? Bardzo dobrze. No i tyle.

 

Agata:

No to spróbujmy. Czym można zastąpić: masło klarowane, mleko, miód i jajka, aby dopisywało zdrowie? 

Marta:

Masło klarowane zastąpiłabym olejem słonecznikowym, ma trochę mniej zalet leczniczych, jest jednak dobry dla każdej doszy. Generalnie, większość olejów jest rozgrzewająca i ciężka.

Mleko i nabiał jest dla organizmu budulcem, stabilizuje, daje masę i zazwyczaj chłodzi posiłki. Szukałabym pośród mlek roślinnych jakiegoś o podobnych właściwościach (np. odpowiednio przygotowane mleko sojowe). Bądź też innych, zależy, co chciałabyś uzyskać.

Miód, w przeciwieństwie do innych substancji słodzących jest rozgrzewający i wysuszający, dlatego jest jednym z niewielu słodzików, które może spożywać osoba, u której dominuje dosza Kapha (oczywiście nie w nadmiarze!). Dla Kaphy zamieniłabym go na koncentrat jabłkowy. Innym słodkim produktem lekko rozgrzewającym jest melasa. Pozostałe słodziki mają naturę chłodną i ciężką. Vata mogłaby zamiast miodu używać melasę czy brązowy cukier trzcinowy, Pitta – syrop klonowy albo też brązowy cukier trzcinowy.

Co do jajek – jako ciekawostkę powiem, że w Indiach nie je się ich tak powszechnie jak gdzieś indziej, ze względu na wierzenie, że konsumując jajko odbiera się życie. Z perspektywy ajurwedy jajka są gorące, ciężkie i oleiste (niełatwe do strawienia). Zastąpić je można innym źródłem białka. 

W odpowiedzi na to pytanie bardzo wsparła mnie „Ajurwedyjska Książka Kucharska” A. Morningstar i U. Desai.

 

Agata:

Podasz smaczne i proste wegańskie propozycje posiłków dla poszczególnych dosz?

Marta:

A co powiesz, na kilka luźnych propozycji, które pomogą za pomocą diety równoważyć doszę, która za bardzo się rozbrykała? 🙂

Dla zrównoważenia Vaty: 

Smaki wilgotne, ogrzewające i ciężkie, czyli: słony, kwaśny, słodki. Regularne posiłki, co 3-4 godziny, ciepłe, nawilżające jedzenie. Śniadania na ciepło (np. owsianka z gotowanym jabłkiem i rodzynkami, cynamonem i odrobiną soli). Jeśli sałatki – to koniecznie z olejem. Na obiad np. ryż basmati z warzywami (korzeniowe uziemiają, więc dla Vaty jak znalazł). Na kolację kanapki będą ok.

Ostatnio, jeśli gotuję ryż, to tak: rozgrzewam odrobinę oleju (słonecznikowy lub kokosowy), na to wrzucam odrobinę czarnej gorczycy, czekam, aż zacznie strzelać, potem jeszcze trochę kminu rzymskiego, odrobina soli, jak poczuję zapach – dodaję ryż. Potem zalewam go wodą i daję czas, żeby się ugotował.

Warzywa do tego ryżu przygotowuję podobnie: rozgrzewam olej, potem dużo różnych ziół, potem pokrojone w kostkę warzywa (dynia, marchew, kapusta biała, por, brokuł czy cokolwiek innego – zazwyczaj są to jakieś 3 warzywa), dodaję trochę wody i duszę. Ryż basmati jest dobry dla każdej doszy, więc to danie właściwie jest dla każdego, przyprawami określisz, na jaką doszę zadziała bardziej.

 

Dla zrównoważenia Pitty: 

Smaki ciężkie, zimne i suche, czyli: słodki, cierpki i gorzki.

Regularne posiłki, co najmniej 4 godziny przerwy pomiędzy nimi, największy w środku dnia. Posiłki o temperaturze pokojowej, w gorące dni dozwolone lody i sorbety. Nie spożywać w nadmiarze kiszonek i pikli.

Na śniadanie na przykład naleśniki z jakimś fajnym pesto warzywnym przyprawionym świeżą miętą i cytryną i kiełkami. Na obiad można by się pokusić na zupę (np. z fasolą adzuki, marchewką, dynią, ryżem, przyprawioną kolendrą i kurkumą) albo papryki faszerowane kaszą jęczmienną z brokułem i tofu.

 

Dla zrównoważenia Kaphy: 

Smaki zimne, suche i lekkie, czyli: ostry, gorzki i cierpki.

Dwa posiłki dziennie z przerwą 5-6 godzinną, unikać jedzenia ciężkiego, tłustego, słodkiego i gęstego.

Rano: ciepła woda z cytryną lub herbata imbirowa, śniadania bardzo lekkie, grzanki, tosty, płatki. Na obiad smażone tofu z warzywami, kasza jaglana czy duża ilość sałatki. Na kolację np. sałatka z marchewki i rodzynek z żytnim chlebem.

 

Agata:

Marto, podzieliłaś się kawałem solidnej wiedzy 🙂 Jeszcze raz wielkie dzięki za poświęcony czas:)

Wywiadu udzieliła
Marta Zieleźny


_________________________________________________________________________________
Spodobał się artykuł? Uważasz, że inni powinni go przeczytać? Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz lub skomentujesz,
dołączysz do mojego fanpage na Facebooku
dołączysz do obserwatorów na
Instagramie

14 myśli na temat “Ajurweda w kontekście weganizmu – rozmowa z Martą Zieleźny

  1. Kurcze bardzo mnie zainteresowałaś. Może trudno mi ocenić sam wpis bo mało wiem o Ajurwedzie, ale sam temat tak mnie zafascynował, że na pewno go bardziej zgłębię. Ostatnio coraz bardziej zaczynam przykładać uwagę do dbania o siebie w bardziej naturalny sposób i obserwować jak reaguje na różne metody, więc to wydaje się idealne!

Dodaj komentarz